Przez Borodziankę rosyjskie kolumny szły na Kijów. Potem była okupacja. O centrum tego prowincjonalnego miasteczka można mówić tylko w czasie przeszłym.
Nikołaj mieszka przy ulicy Centralnej (dawniej Lenina). Właśnie tu wszystko się rozgrywało: – Kolumny szły, a z boków walili do nich nasi.
Co jakiś czas płonął transporter, wybuchała cysterna, nieruchomiał czołg. Rosjanie strzelali po oknach z kałachów i kaemów. Potem z czołgowych dział. W
Paweł Reszka z Borodzianki
06.04.2022